Aby zamówić napisz na sklep@esterydy.com lub [wyślij wiadomość poprzez formularz tutaj]
Aby zamówić napisz na sklep@esterydy.com (wysyłka w cenie) [wyślij wiadomość]

Metanabol – nastolatkom wstęp wzbroniony




Dość sporo młodych osób, pod wpływem zachwytu nad rzeźbą i gabarytami starszych kolegów, dąży do uzyskania podobnej masy mięśniowej – i to dosłownie za wszelką cenę, nawet, jeśli jest nią zdrowie. Tak się bowiem nieszczęśliwie składa, że w tym celu niejeden nastolatek – oprócz treningów – zaprzęga do pracy farmakologię. W tym artykule powiemy Wam, z jakich powodów takie postępowanie można nazwać – delikatnie mówiąc – niemądrym.

Spis treści Dość sporo młodych osób, pod wpływem zachwytu nad rzeźbą i gabarytami starszych kolegów, dąży do uzyskania podobnej masy mięśniowej – i to dosłownie za wszelką cenę, nawet, jeśli jest nią zdrowie. Tak się bowiem nieszczęśliwie składa, że w tym celu niejeden nastolatek – oprócz treningów – zaprzęga do pracy farmakologię. W tym artykule powiemy Wam, z jakich powodów takie postępowanie można nazwać – delikatnie mówiąc – niemądrym.



Burza hormonów nie sprzyja



Przed pierwszą “bombką” zastanów się



Ignorancja dietetyczna



Ignorancja treningowa



Nieporadność suplementacyjna



Niedobór… gotówki



Wyrzucanie “instrukcji obsługi”



Burza hormonów nie sprzyja

Pierwsze i bodaj najważniejsze przeciwwskazanie w tym temacie to oczywistość: wiek nastoletni jest tożsamy z hormonalnym szaleństwem. Innymi słowy, mamy tu do czynienia z okresem rozwoju, w którym ma miejsce kształtowanie się m.in. układu mięśniowego, kostnego, jak i również cech stricte płciowych. W tej fazie wzrostu, hormony wahają się między różnymi wartościami, za czym idą np. kłopoty z cerą. Co istotne, stosowanie SAA może te problemy pogłębiać. Nie brakuje osób, które wskutek takiego przedwczesnego wspomagania wyhodowały sobie trwałe blizny, odbierające ich twarzom urok – i to nie na rok czy dwa. Jeszcze istotniejszy jest fakt, że dołożenie zewnętrznego czynnika wpływu na rozwój układu dokrewnego to ryzyko szeregu niewskazanych w młodzieńczym wieku procesów. Dla wymienionego już układu kostnego chodzi o ryzyko niewłaściwej mineralizacji; nasady kostne natomiast, zagrożone są zbyt wczesnym zamknięciem, a co za tym idzie, powstrzymaniem dalszego wzrostu. Na domiar złego, sporo nastolatków obywa się bez farmakologicznego PCT, a zatem organiczne powiadomienie o potrzebie wytwarzania hormonów zostaje u nich zablokowane. Mówiąc prościej, ich organizm przeżywa wtedy “blok” – stan, w którym produkcja testosteronu zostaje przerwana. Niestety, rodzi to bardzo przykre konsekwencje, które potencjalnie mogą wlec się za mężczyzną aż do końca jego dni. Nieobecność poprawnego odbloku przyczynia się do tego, że nim jeszcze organizm dojdzie do hormonalnej równowagi, przeżywa powrót do punktu wyjścia. Całość uzyskanej masy mięśniowej przepada na dobre, a nastrój tak się obniża, że sporo trenujących osób rezygnuje z kuracji, dodatkowo wpadając w sidła depresji.

Przed pierwszą “bombką” zastanów się

Jeśli jeszcze wahacie się i nie sięgnęliście po SAA, zapoznajcie się z kryteriami, które pozwolą Wam na jasną decyzję. Wymienić należy przede wszystkim: Minimalny wiek 21 lat
Minimalny staż treningowy liczący trzy lata
Odpowiedni trening
Właściwa dieta
Dobór suplementacji
Systematyczne douczanie się
Bycie gotowym na finansowe koszty

Ignorancja dietetyczna

Zostawmy na chwilę kwestie typowo zdrowotne; osoby początkujące zwykle nie mogą pochwalić się zbyt dużą wiedzą na temat właściwego budowania sylwetki. Inaczej mówiąc, statystyczny nowicjusz wie zbyt mało o odżywianiu, dostosowanym do produkcji masy mięśniowej lub jej zredukowania. Na tym etapie, nurtują nas przeważnie kwestie treningowe, a właściwie, absorbują do tego stopnia, że dla tematyki żywieniowej zostawiamy jakiś marny wycinek uwagi. To poważny błąd – błąd lekceważenia potencjału, który tkwi we właściwie zrównoważonym menu. Dieta i trening są jak Yin i Yang; trening pozbawiony tej drugiej połówki (diety dopasowanej do obiektywnego zapotrzebowania danej osoby) w zdecydowanej większości przypadków kończy się bardzo mizernymi efektami. Zdarza się co prawda, że niechcący osoba zmieści się w optymalnym bilansie, lecz szanse na taki scenariusz można tu porównać do loterii. Zazwyczaj mijają długie miesiące, by nasunął się wniosek, że dieta powinna stanowić oczko w głowie każdej trenującej osoby. Wtedy okazuje się, że kalkulacja bilansu kalorycznego, rozróżnienie makroskładników energetycznych oraz rozrysowanie właściwej nadwyżki lub niedoboru, to obowiązkowe składowe treningów.

Ignorancja treningowa

Oto druga kula u nogi niejednego żółtodzioba, która w parze z omówioną uprzednio zwiastuje katastrofę. Plan treningowy powinien być otóż adekwatny względem indywidualnego przygotowania sylwetkowego. A zatem, trening split (trwający np. dwie i pół godziny) czy czterdziestominutowa obwodówka są równie dobre, o ile uwzględniliśmy wspomniane przygotowanie. Tym niemniej, przed doborem treningu wysokoobjętościowego trzeba zdawać sobie sprawę, iż ciało nowicjusza nie jest wytrenowane. Znaczy to, że schematy treningu dla starych wyjadaczy absolutnie nie nadają się w kontekście świeżaków. To dlatego, że osoba, która dopiero zaczyna przygodę z siłownią, podatna jest nawet na słabe bodźce treningowe i właśnie takie powinny być dla jej mięśni stymulacją do wzrostu. Ba – zbyt silne bodźce są nawet czynnikiem hamulcowym. Wniosek jest taki, że wybór treningu dla nowicjusza powinien być zdeterminowany przez jego aktualną kondycję. Ktoś, kto w murach siłowni zawitał po raz pierwszy – dla kogo sztanga to absolutne novum – powinien postawić na skromny zestaw ćwiczeń, których podstawą są obciążenia wolne. Wykrystalizowanie się właściwej strategii treningowej w zakresie swoistego elementarza (np. martwy ciąg wyciskania w pozycji leżącej/stojącej, przysiady), to pierwszy, niezbędny krok do wymarzonej sylwetki. Inne ważne zagadnienie w tej kategorii to zaznajomienie się z tym, jak nasz organizm reaguje na praktykowany trening i co się z tym poniekąd łączy, wyrobienie sobie właściwej synchronizacji “muscle mind”. Mówiąc bardziej po polsku, nim poczujemy mięśnie, co do których planujemy główny trening, musimy wzbogacić się o konieczne doświadczenie. Właściwe wyczucie mięśni i ich napięcia w trakcie ćwiczeń to punkt numer jeden, jeśli zależy nam na coraz pokaźniejszej muskulaturze. Jeżeli nie czuje się trenowanych mięśni, osiągnięcie docelowej sylwetki może pozostać na dobre w sferze marzeń.

Nieporadność suplementacyjna

To następny ciężki grzech wśród tych, którzy zbyt wcześnie chwytają za SAA. Najczęściej chodzi wręcz o totalne zrezygnowanie z jakiejkolwiek suplementacji wspomagającej rozwój mięśni, ale zdarza się też złe stosowanie suplementów. Odżywkowe suplementy, mające na celu wzmocnienie organizmu podczas treningów bądź pomoc przy regeneracji, potrzebują właściwej diety i treningu, by wycisnąć z siebie swoje pomocnicze możliwości. Ileż to już razy natknęliśmy się na skargi, że np. kreatyna to ściema, że dany gainer nie przyniósł efektów zapowiadanych na jakimś forum. Śledząc te wątki dalej, równie często wychodziło na jaw, iż suplementy po prostu nie mogły zadziałać, ponieważ kiepski jadłospis postawił przed nimi nieprzekraczalną barierę.

Niedobór… gotówki

Metanabol nie jest zatrważająco drogi – można nabyć go w cenie od 80 do 120 zł. Jednak PCT, szereg suplementów czy monitorowanie stanu krwi to elementy, które łącznie generują spory koszt, przekraczający koszt cyklu kilka razy. Tymczasem mnóstwo treningowych nowicjuszy jest przekonanych, że wystarczy pożegnać się ze stuzłotowym banknotem, przywitać środek dopingowy i sprawa z głowy. Nie wiedzą bowiem, że kurację musi poprzedzić badanie poziomu hormonów; po to, by ustalić zalecane wartości dla danej osoby i uczynić PCT skuteczniejszym. Zresztą, badanie hormonów mocno wskazane jest również po finale kuracji, a także po wyjściu z cyklu. Mało tego; sam suplementacyjny support, działający osłonowo, nie należy do wydatków symbolicznych – należy liczyć się z kosztem rzędu 300 złotych, jeśli ma być on kompleksowy. W efekcie okazuje się, że lek to kropla w morzu, a owo “morze” przelicza się nawet na kwotę 700 złotych! Wychodzi więc na to, że sto tabletek mety nie jest żadnym złotym środkiem. Uwadze nie może umknąć też fakt, że samo wyżywienie także nie jest za darmo. Dodajmy – odpowiednie wyżywienie, nie zaś menu wyjęte żywcem z życiorysu typowego Janusza. Jeśli w swojej diecie nie będziemy kierować się konkretnymi parametrami zdrowotnymi (jak choćby korektą profilu lipidowego, który w parze z SAA nigdy nie jest prawidłowy), będziemy narażeni na choroby.

Wyrzucanie “instrukcji obsługi”

Tytułem podsumowania wspomnijmy jeszcze o powszechnym grzechu, dość typowym dla naszej mentalności, a mianowicie – o wzruszaniu ramionami na zamieszczone przy produkcie informacje. Ściślej, chodzi po prostu o brak edukacji w zakresie tego, co zamierzamy uskuteczniać. W przypadku treningów, wiedzy nigdy nie za dużo – zarówno w kontekście suplementów, jak i leków. Bez nabycia wiedzy, dziewiczy cykl często stanowi jedynie obciążenie wobec organizmu, a taka niespodzianka bywa niejednokrotnie bezpośrednim powodem do opuszczenia siłowni po wsze czasy. Pamiętajcie: kto pyta, mniej błądzi! W razie dylematów, nie wolno się wstydzić; to nie niewiedza jest powodem do wstydu, ale raczej niechęć do jej przełamania. Rejestrowanie się na internetowych forach poświęconych treningowej tematyce to bardzo przydatna rzecz. Nierzadko można podać tam dane na temat swojej osoby i sylwetki, a stąd już tylko krok do otrzymania profesjonalnych wskazówek ukierunkowanych na poprawę sylwetki; co nie bez znaczenia – wskazówek, za które nie trzeba płacić. Całkiem możliwe, że takie posunięcie przyczyni się do porzucenia myśli o metanabolu. Uświadomi też, że Wasze dotychczasowe działania to mały skrawek tego wszystkiego, co da się zrobić przy adekwatnym jadłospisie i wyprofilowanym treningu.